Osobę będącą najlepszą wersją siebie charakteryzują między innymi następujące cechy:
Czy jesteś osobą o takiej, powierzchownie tylko, bez wchodzenia w szczegóły, charakterystyce? Jeśli nie, z dużym prawdopodobieństwem nie jesteś najlepszą wersją siebie, czyli - autentycznym sobą.
Co z tego? To z tego, że im jesteś lepszą wersją siebie, tym masz wyższy poziom energii, a im masz wyższy poziom energii, tym bliżej jesteś tego, kim naprawdę jesteś. Żyjesz swoim nominalnym życiem, a nie życiem, jakiego się od ciebie oczekuje, z różnych - rodzinnych, społecznych czy cywilizacyjnych względów. Przestajesz się "naginać" do cudzych norm w imię lęku przed odrzuceniem. Jednocześnie - jesteś bardziej społeczny(a) i bliski ludziom niż kiedykolwiek - paradoksalnie - kiedy robisz to z własnej woli, chętnie i radośnie, a nie z przymusu, aby nie wyjść na "egoist(k)ę" i niewdzięcznika(cę).
Inaczej - czucie się swobodnie i radośnie w swojej własnej skórze. Nie dlatego, że na zewnątrz jest idealnie. Raczej - nawet pomimo tego. Świetne samopoczucie z racji tego, że się jest tym, kim się jest sprawia, że patrzymy na świat inaczej, z innej perspektywy. Nie potrzebujemy go zmieniać, gdyż zazwyczaj mamy tę potrzebę zmiany, ABY poczuć się lepiej. Kiedy czujesz się dobrze niezależnie od tego, jaki jest świat i ludzie na nim - przestajesz Z TEGO POWODU dążyć do zmian. I paradoksalnie - zmiana, jakiej w danym momencie potrzebujesz - jeśli potrzebujesz - następuje samoistnie.
To proste, choć niełatwe - na początku. Wystarczy - zacząć regularnie świadomie kierować uwagę na odczucia swojego ciała. Obserwować to wszystko, co się w nim pojawia - każde najsubtelniejsze odczucie. Pozwalając na nie, nie stawiając mu oporu i rezygnując z jakichkolwiek prób pozbycia się go, nawet jeśli jest nieprzyjemne.
Dopuszczenie do siebie WSZELKICH UCZUĆ, czyli pozwolenie na ich obecność w ciele tak długo aż "znikną", "rozpuszczą się" czy zamienią w inną postać energii, którą zresztą są, otwiera nas na bliskość w stosunku do siebie samych. Daje nam dostęp do długo tłumionej wiedzy o naszych potrzebach, pragnieniach i tęsknotach, zgubionej na drodze do wieloletniego zaspokajania potrzeb innych. Tego się nauczyliśmy jako dzieci, gdyż wtedy zależało od tego nasze przeżycie, jednak w dorosłości możemy tę postawę zacząć powoli weryfikować i uwagę skierować na rozpoznanie, jakie są nasze własne potrzeby.
Możemy mieć na początku wrażenie, że wcale ich nie mamy. Że nic nie potrzebujemy, a wystarczy nam jedynie uśmiech innych.
To jednak tylko wrażenie wynikające z bardzo długiego okresu zaprzeczania własnym potrzebom. Nie zniknęły, a jedynie "zeszły do podziemia" i przestaliśmy odbierać od nich sygnały w postaci emocji. Droga do odzyskania z nimi kontaktu wiedzie jednak przez przyzwolenie na odczuwanie tego, co jest i co przychodzi teraz - przez nasze ciało. Z początku możemy nie czuć nic - jedynie pustkę. Może to być fizyczny lub psychiczny ból. Jakiekolwiek i jakkolwiek "niesympatyczne" są to jednak odczucia - potrzebujemy je przyjąć. Odczuć tak samo jak odczuwamy powrót czucia w zdrętwiałej kończynie.
Wieloletni brak kontaktu z samym sobą, kiedy już przyjdzie go "ujrzeć" i sobie uzmysłowić, może być nierzadko odczuwany jako ból po wielkiej stracie - żałoba po "utraconych" wielu latach życia, spędzanych na nielojalności wobec siebie i całkowitym podporządkowaniu własnych potrzeb potrzebom innych. Jakkolwiek trudny może być ten proces - jest to jedyna droga do prawdziwej wolności i niewysłowionej satysfakcji bycia sobą, swoistym uczuciu towarzyszącemu powrotowi do naszego wytęsknionego "domu" marzeń. Co ciekawe - wydawać by sie mogło, iż dopiero osiągnięcie celu przyniesie to uczucie, jednak tym wszystkim, którzy zaczęli tylko podążać w jego kierunku, sam fakt bycia na tej drodze, już, z każdym najmniejszym krokiem dostarcza sił i życiowej energii, a nierzadko radości i entuzjazmu.
Po pierwsze - obniżenia poziomu stresu i frustracji, uwolnienia od natłoku myśli, ulgi w cierpieniu.
Po drugie - pojawienia się samoistnych wglądów - momentów nagłego zrozumienia na głębokim poziomie szerszego obrazu/kontekstu sytuacji, która stanowi problem w bieżącym życiu.
Po trzecie - zdania sobie sprawy z posiadania wyboru, którego dotąd nie było (bo był jedynie "automat, "autopilot") - czy wybrać to, co jest słuszne (zgodne z naszymi wartościami) dla nas, co może jednak spotkać się z czyjąś dezaprobatą czy słuszne dla kogoś, na zadowoleniu kogo nam zależy - ale wbrew nam samym.
Po czwarte - pojawienia się nowych, dotąd nieznanych i trudnych do "wymyślenia", kreatywnych rozwiązań obecnych sytuacji oraz odczuciea bycia "narzędziem" w rękach czegoś większego od nas - zyskania dostępu do nieznanych dotąd możliwości, talentów, nowatorskich idei oraz zadziwiającej łatwości, z jaką przychodzi uzyskiwanie spektakularnych efektów.
Kimś, kto dzięki stałej obecności we własnym ciele wrócił na właściwą ścieżkę - zdrowia i równowagi we wszystkich dziedzinach życia, które kiedyś było w całkowitej rozsypce. Właściwą ścieżkę - bycia autentycznym sobą.
Pomimo, iż nie jestem lekarzem - wyleczyłam się samodzielnie - całkowicie i trwale, BEZ LEKÓW I OPERACJI, między innymi: z raka jelita grubego, astmy, migreny, alergii praktycznie na wszystko, niedoczynności tarczycy, kilku chorób autoimmunologicznych, wrócił mi bardzo dobry wzrok, tak że pomimo wieku 56 lat, czytam książki bez okularów i nie potrzebuję żadnych do dali, a moje ciało ma sprawność, której nie miałam w wieku 20 lat.
Pomimo, iż nie jestem dietetykiem ani psychodietetykiem czy psychologiem, zdołałam zrzucić uporczywe kilogramy, których pomimo wielu diet nigdy nie udało mi się pozbyć - jedynie na chwilę, gdyż zaraz potem jojo dołożyło mi ich z nawiązką - i już od lat utrzymuję młodzieńczą sylwetkę, jedząc to, na co mam ochotę i tyle, ile mam ochotę. Skoro po wielu latach zmagań zrozumiałam, co mnie trzymało w tym nadmiarze i jak łatwo uzyskałam wymarzone kształty, rozwiązując problem u jego korzenia i stosując się do praw Natury, które wreszcie pojęłam, potrafię pomóc innym w odwróceniu tego, co ich trzyma w szachu i beznadziei, praktycznie w każdej dziedzinie życia, bo to, co pomogło mi wyleczyć się z chorób i odzyskać sprawne i atrakcyjne ciało, uleczyło mnie na wszystkich innych polach - jako efekt naczyń połączonych.
Jeśli chcesz się nieco dowiedzieć o mnie >>> KLIKNIJ <<<
o cenie za sesję >>> KLIKNIJ <<<
MER (Mental and Emotional Release®) - proces uwolnienia zablokowanej na poziomie nieświadomym energii (stresu) i szybkiej transformacji trudnych sytuacji życiowych, niosących z sobą "bagaż emocjonalny".
https://www.drmatt.com/2023/07/13/what-is-mer-mental-and-emotional-release/
Elementy IFS (Internal Family System) - procesu opartego o integrację zranionych części jaźni, które usiłują chronić jednostkę przed bólem, narażając ją na ból znacznie większy - ograniczonego, kalekiego życia
https://www.psychologytoday.com/intl/therapy-types/internal-family-systems-therapy
Praca ze mną nie jest terapią ani nie zastępuje profesjonalnej terapii (np. u psychologa, psychiatry, tarapeuty). Może być jedynie działaniem wspomagającym, niezależnie od skuteczności terapeutycznej i leczniczej, jaką sobą reprezentuje.
Sięgnij po moje
Książki
Cierpisz, chorujesz, walczysz z nałogiem, jesteś w sytuacji bez wyjścia, nie ogarniasz swojej relacji? Moje książki z kolekcji świadomego życia i leczenia naprowadzą cię na trop, jak problem zamienić w sukces.
Świetne samopoczucie twoją lampą Alladyna, czyli jak sprawić, że marzenia same się spełniają
(od samopoczucia do marzenia - nie odwrotnie)
kup książkę, więcej info >>> KLIKNIJ <<<
nie dość, że odkryjesz i nauczysz się jak korzystać z prostych źródeł energii, które masz na co dzień pod ręką, ale jeszcze - gdy z nich właściwie skorzystasz - dostaniesz bezwysiłkowo to, o co zabiegasz z trudem całe życie
TU GDZIEŚ SĄ DRZWI. Mała wielka EUREKA i po stresie.
(zneutralizować u korzenia źródło dokuczliwych emocji)
kup książkę, więcej info >>> KLIKNIJ <<<
odkryjesz jak korzystać z klucza, który od zawsze nosisz w kieszeni, o czym nawet nie wiedziała(e)ś, do otwarcia sejfu z radością instant
W osiemdziesiąt dni od nienawiści do miłości
(rozwój duchowy i osobisty w odbudowie związku)
kup książkę, więcej info >>> KLIKNIJ <<<
o tym jak "naprawić" związek bez potrzeby zerwania lub wymiany partnera na lepszy model
Migrena. Demon czy anioł? Zrozumieć znaczy uzdrowić
wróg, którego trzeba zwalczyć czy posłaniec z wieścią, że w twojej głowie jest skrzynia ze skarbem, którą wystarczy, że się nauczysz otwierać, aby się dobrać do zawartości?
15 minut, które uwolniły mnie na zawsze od palenia
(Przeczytaj fragment)
kup książkę >>> KLIKNIJ <<<
wstrzymaj się z zapaleniem przez 15 minut za każdym razem, gdy cię najdzie ochota, a spotka cię miła niespodzianka, o której byś nawet nie pomyślał(a), że jest związana z paleniem
Jak naturalnie wyleczyłam sie z astmy
(Przeczytaj fragment)
kup książkę >>> KLIKNIJ <<<
przestań robić to, co zwykle, i daj działać ciału (podświadomości), a znajdziesz się na drodze do uzdrowienia
Co potwierdzają na temat tej pracy znane z mądrości umysły:
Jeśli dojdziesz do ładu z własnym wnętrzem, wówczas to, co zewnętrzne, samo się ułoży. Rzeczywistość pierwotna tkwi wewnątrz, a zewnętrzna jest wobec niej wtórna.
— Eckhart Tolle —
Żaden problem nie może zostać rozwiązany z tego samego poziomu świadomości, który go stworzył.
— Albert Einstein —
Jesteśmy tym, o czym myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, w naszych myślach ma początek. Naszymi myślami tworzymy świat.
— Budda —
zapraszam na mój profil na Instagramie:
pytania, które - zmieniając świadomość - zmieniają życie
LINKi do BLOGa:
artykuły dedykowane świadomemu leczeniu chorób
artykuły dedykowane samodzielnemu, świadomemu uwalnianiu od nałogów
artykuły - inspiracje do świadomego uzdrawiania relacji międzyludzkich
artykuły wspomagające trwałe rozwiązywanie problemów, efektywne osiąganie celów i spełnianie marzeń
bajki - mądrość o skutecznych sposobach zaspokajania pragnień o lepszym życiu ukryta w historiach
Uzdrawianie siłami natury
Agnieszka Pareto