Łatwość niecnierobienia i łatwość latania w wyniku opanowania tej sztuki, to dwie różne łatwości

Perła rodzi się w bólu

Cywilizacja, w której oczekuje się, że wszystko musi być łatwo i natychmiast, pozbawia nas prawdziwego wzrostu, który dokonuje się na drodze pokonywania trudności

 

 

 

 

To co budzi podziw - zwycięstwo siły ducha nad oporem przyzwyczajenia

Gdy przyjrzeć się z bliska wszystkiemu, co wyjątkowe, wybitne i budzące podziw i szacunek na tym świecie, to dzieła przede wszystkim ludzkiego hartu i niezłomności ducha oraz owoce jego zwycięstwa w walce z oporem różnorakich przeciwności, ponieważ wiodą one do rozwoju.

 

Wybitność widać wszędzie tam, gdzie w imię prawdziwych ludzkich wartości, których nie zmieniają ani upływ czasu ani rozwój technologiczny, komfort ducha odnosi zwycięstwo nad komfortem ciała stawiając czoła temu, co społecznie akceptowane i ubrane w "wygodne" hasła, a w istocie - działające człowieczeństwu na szkodę, w mniejszej czy większej skali.

 

Co wybrać - komformizm czy nonkomformizm?

Komu by się dzisiaj chciało głosić idee, za które nie dostanie się "lajka" na Facebooku?

 

Kto ma odwagę kwestionować wielowiekowe przekonania całych pokoleń, jeśli w ich imię doznawały krzywdy istoty ludzkie, tylko dlatego, że błędnie się je nazywa tradycją, religią czy tolerancją?

 

Kto wytknie niesprawiedliwe traktowanie innych szefowi firmy w obawie przed utratą pensji czy posady?

 

Kto potrafi być prawdziwym przyjacielem swojego przyjaciela, partnera czy małżonka i mieć odwagę narazić się na jego gniew i nawet fizyczną stratę, mówiąc niewygodną prawdę o tym, co niewłaściwe?

 

Kto podniesie śmieć na ulicy i wrzuci do kosza, choć rzucił go ktoś inny? 

 

Kto powie "NIE" tam, gdzie wszyscy inni powiedzą "TAK", bo tak "się robi"?

 

Chcesz zmienić świat na lepszy? Zacznij od siebie!

Podróż do lepszego świata zaczyna się na własnym podwórku. Na ciasnym podwórku własnych przekonań i prawd o sobie samym. Od siły ducha, która pcha nas do czynów niekomfortowych, bo wymagających wysiłku przeciwstawienia się "głównemu nurtowi" czy pokonania własnych słabości.

 

Tam skarb twój, gdzie dyskomfort twój...

Skarb kryje się tam, gdzie najmniej wygodnie. Nie na darmo broni do niego dostępu monstrum strachu i trudu, które musimy pokonać, żeby do skarbu się dostać. Skarbem tym jest niewysłowiona wewnętrzna satysfakcja, która pojawia się tam, gdzie odnosimy zwycięstwo w walce z trudnościami, w wyniku którego wnosimy prawdziwą wartość do przyjaźni, rodziny, zdrowia czy jakiejkolwiek dziedziny i dzięki naszym niełatwym decyzjom coś zmienia się na lepsze, a komuś otwierają się oczy na to, czego wcześniej nie dostrzegał.

 

Komfort strefy komfortu kontra komfort strefy zwycięstwa

Łatwość egzystencji jest przyjemna, ale jest różnica pomiędzy łatwością, za którą kryje się unikanie wysiłku i odpowiedzialności, a łatwością latania i używania do niego własnych skrzydeł, nabytej w wyniku pokonywania własnego oporu.

 

Pomimo ran, stłuczeń czy siniaków, żaden komfort pozostania w bezpiecznym domu i zachowania fizycznej integralności nie zastąpiłby satysfakcji z wygranej wojownikowi. Pokonanie łatwego przeciwnika nie dałoby nigdy takiej radości jak przeciwnika trudnego i wymagającego.

 

Żadna łamigłówka, do której rozwiązanie znajdujemy w kluczu na końcu książki nie daje takiej przyjemności co ta, której rozwiązanie znajdujemy sami, nawet po wielu dniach zmagań i poszukiwań.

 

Nie jest luksusem wygoda bycia wyręczanym. Może na chwilę czy dwie, żeby odpocząć, ale na dłuższą metę w duchu wszyscy jesteśmy wojownikami. Od najmłodszych lat, kiedy uczymy się chodzić - dopóki się nie nauczymy, nie ustajemy ani na chwilę. Nic tak nie smakuje jak własne zwycięstwo.

 

W głębi duszy cenimy odwagę, a nie tchórzostwo, wyzwanie, a nie łatwiznę, samodzielność, a nie wyręczanie. Własne zarobione pieniądze, nawet niewielkie, a nie zasiłek. 

 

Aby strzała poleciała daleko, potrzeba wysiłku przy naciąganiu cięciwy

Inteligencja naszego organizmu rządzi się podobną zasadą. Każde wyjście o własnych siłach z choroby, pokonując infekcję, gorączkę i ból, bez "podpierania się" lekami, które wyręczają nasz układ immunologiczny, daje w efekcie coraz większą odporność i łatwość przy wychodzeniu z kolejnych. Żadne pójście "na skróty" nie jest w stanie tego zmienić, choćbyśmy bardzo chcieli w to uwierzyć.

 

Zew ducha można zagłuszyć na wiele sposobów, ale nie da się go uśmiercić. Umiera w momencie śmierci fizycznego ciała. Zatem tak długo jak żyjemy i tak długo jak nie zaczniemy podążać ścieżką tego, co przynosi prawdziwą wewnętrzną satysfakcję, będzie nas dręczyć przy użyciu swoich narzędzi w postaci chorób, depresji i życiowych niepowodzeń. I nigdy nie odpuści, dopóki nie zrezygnujemy z życia duchowych zombie.

 

 

 

Powrót na górę strony

09 sierpnia 2020

Lista artykułów

Lista kategorii tematycznych

zapraszam na mój profil na Instagramie:
pytania, które - zmieniając świadomość - zmieniają życie

Uzdrawianie siłami natury

Agnieszka Pareto

SESJE INDYWIDUALNE

online

KLIKNIJ po więcej informacji

KONTAKT

kontakt@agnieszkapareto.com